piątek, 4 lipca 2014

Tatuaż z lilą



Gdy Nina kończy 18 lat, w jej życiu zdarza się aż nadto przełomów. Jej chłopak okazuje się zainteresowany też innymi dziewczynami. W wypadku samochodowym giną jej rodzice. Jedynaczka na dalszą część edukacji wyjeżdża z Wilanowa do swojej ciotki w Stanach Zjednoczonych. Ale w rzeczywistości przenosi się dalej niż za ocean. Okazuje się, że otrzymany w emocjonalnej chwili tatuaż zaczyna być dla niej kluczem do świata Antilii, w którym nie wszyscy są przyjaciółmi…




Jeśli miałabym wyrazić swoją opinię, gdy byłam poniżej 200 strony byłaby to dobra recenzja, ale teraz nie jestem pewna. Od początku coś się działo i zachęcało do dalszego czytania. Bardzo cenię sobie, jeżeli książka zaczyna się bez zbędnych wstępów. Dawno tak szybko nie przeczytałam książki. Do 200 strony była to zwykła powieść z paranormal romace tylko, że jest to powieść fantasy dowiadujemy się po dwusetnej stronie, a tonie było dobrym pomysłem by tak odkładać ten wątek. Naturalnie domyślałam się wcześniej, ale Nina dowiedziała się tego pod koniec. Gdyby druga część nie zmieniła się w science fiction całość byłaby lepsza. Moim zdaniem pomysł z królestwem na innej planecie i magicznych kwiatach był kiczowaty. Kiedy fabuła skupiła się na tym czytałam tylko po to, aby dowiedzieć się kto wygra. Nie dowiedziałam się.

Główna bohaterka to głupia nastolatka. Potem stara się to zmienić, ale nie do końca jej się to udaje. Nadal pozostaje naiwna i bardzo mnie to irytowała. Mimo wszystko utożsamiłam się z nią. Bohaterowie byli znośni i tacy jakich bym sobie wyobraziła w sytuacji zaistniałej w książce.

Po gorzkich słowach muszę przyznać, że jednak podobała mi się ta książka. Były łzy, był niepohamowany śmiech, ale najbardziej odczułam ekscytację. Wyprowadzić się z Polski do Ameryki? Bajka i moje marzenie. Oczywiście dla Niny był to początek problemów.

Okładka była zachęcająca na komputerze, ale gdy zobaczyłam ją na żywo mniej mi się podobała. Ładna kolorystyka, ale pomijając to, że dziewczyna z okładki nie pasuje do opisu w książce, a tatuaż jest w zupełnie innym miejscy niż być powinien to jej twarz jest tylko niebrzydka, ale nie pasująca w żaden sposób to powieści. Za to ma ładne buty.

Książka wyłącznie dla młodzieży warto ją przeczytać choćby dla pierwszych 200 stron. Pochłonęłam je błyskawicznie. Na pewno sięgnę po kolejną część. Z takimi książkami przychodzi duma i przekonanie, że polak potrafi.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Pani Ewie Seno oraz wydawnictwu Feeria

1 komentarz:

  1. Książkę przeczytałam i uważam, że nie jest zła, ale to przeciętna powieść, taka, jakich wiele. W trakcie lektury śmiałam się niesamowicie:) A co do okładki, hm, nie przyglądałam się butom Niny... ale jak tak teraz patrzę to rzeczywiście ma ładne;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!