czwartek, 18 grudnia 2014

Miasto cieni



Chcąc zrecenzować tę książkę nie mogę być obiektywna. Ci, którzy są ze mną dłużej zapewne wiedzą, że recenzowałam także pierwszą część "Miasta Cieni", czyli "Osobliwy dom pani Peregrine", w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Bardzo długo wyczekiwałam tej książki i była to premiera, na którą najbardziej czekałam w tym roku. Ponoć trzecia część także ma wyjść, chociaż ja wiem, że musi ze względu na zakończenie, ale o tym później.

Ta powieść jest wydana podobnie jak poprzednia część, czyli cudnie. Okładka jest tajemnicza i odrobinę mroczna, dostępna jest tylko w twardej oprawie i za to wielki plus, ponieważ w miękkiej efekt by się nie udał. Ponadto w środku są zdjęcia, na co także zwróciłam uwagę przy poprzedniej części. Jeżeli ktoś by jeszcze tego nie wiedział to wyjaśnię, że nie są to zwykłe zdjęcia. Są stare i autentyczne, jak zaznacza autor na końcu książki, niektóre zostały poddane lekkiej przeróbce komputerowej, ale sami ocenicie, że nie wszystkie zdjęcia, a i nie były to także rażące zmiany, większość pozostawała bez zmian. Na szczęście czcionka nie jest duża i zmieściło się więcej treści (aa zazwyczaj wolę większą czcionkę). Ta seria mimo wszystkich innych cudeniek w mojej biblioteczce, jest najładniejsza na półce. Jednak wygląd zewnętrzny to tylko przedsmak tego co czeka nas w środku.

Styl pisania autora nie jest zawiły, prosty, ale nie banalny. Doskonale wpasowuje się w klimat powieści. Wszystko jest genialnie wprost opisane. Napięcie, jakie buduje autor jest niesamowite. Niestety w tej części nie doświadczycie dreszczyku strachu (a może to ja się uodporniłam?), natomiast ta książka aż ocieka innymi emocjami w jak najlepszym znaczeniu.

Bohaterowie w tej części nie stracili swojej charyzmy i osobliwej osobliwości, ponieważ nawet w świecie osobliwców są osobliwi. Tak, jak celnie zauważyłeś nadużywam tego słowa. Jedna, jedyna wada, któa właściwie nie rzuca się w oczy, a wszystko inne stokroć ją wynagradza, ale muszę o niej wspomnieć to jedna z bohaterek - Bronwyn. Jest to super silna dziewczyna. Niby nic, ale jej charakter mnie dobija. Chce każdemu pomóc, zachowuje się jak nadopiekuńcza babcia. Ma współczucie nawet dla wrogów. Taka cecha nie byłaby wcale wadą, ale niestety jest to bardzo przesadzone. Jednak fakt, dla którego najbardziej mnie to irytuje jest inny - to walka o przetrwanie. Wojna. Ale nie, ona przecież musi komuś pomóc. Dla cierpiącego narazi siebie, a niekiedy nawet przyjaciół, choć nie celowo. Jednak kiedy ważą się losy świata osobliwców, a może nawet i ludzkiego, nie ma czasu na sentymenty. Wojna pochłania ofiary i trzeba to zrozumieć. Mimo wszystko jest to śmierć czy ból dla wyższych celów. Rozpisałam się o tej bohaterce jakby była ona główną postacią i pojawiała się tak często, że denerwuje to czytelnika. Występuje dosyć rzadko, zresztą jeżeli wiodących postaci jest kilka, trudno opisać każdą scenę z perspektywy każdego z osobna.

Zakończenie. Aaaaaa dlaczego! W takim momencie?

Może nie należy kończyć opisem wad, a właściwie tylko jednej małej, drobniutkiej i nieistotnej, która dla innych może nawet nie by wadą (choć samo to słowo jest może przesadzone, chyba bardziej pasuje "niedociągnięcie") tak optymistycznej recenzji, dlatego ostatecznie zakończę miłym akcentem. Natomiast, jeżeli ktoś chciałby w skrócie wiedzieć o co chodzi: kiedy ktoś zapyta mnie o najlepsze książki, poradzi się o prezent, zapyta o dobrą i wartą polecenia książkę - ta seria będzie na pierwszym miejscu.Klimat, styl, fabuła, bohaterowie, zdjęcia - to wszystko nie pozwoli Wam jej odłożyć do ostatniej strony. A ja czekam na kolejne części i aż wydadzą w Polsce mangę na podstawie Osobliwego, bo takowa jest oraz na ekranizację, film reżyserowany przez Tima Burtona, który ukaże się w 2016 roku. Podsumowując: POLECAM!

2 komentarze:

  1. książka czaruje niezwykle swoją okładką! Myślę, że może to być coś dla mnie, jednak muszę najpierw rozejrzeć się za pierwszą częścią ;)
    pozdrawiam!
    PS: dodałam do obs ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem na twoim blogu po raz pierwszy ale wiem, że będę wpadać częściej. Bardzo ciekawa recenzja. O pierwszej części słyszałam dużo pozytywnych opinij ale nie miałam okazji jeszcze po nią sięgnąć a tym bardziej po drugą, postaram się szybko to nadrobić.
    http://otwarte-wrota.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!