wtorek, 13 października 2015

Wszystko, tylko nie mięta - Ewa Nowak



Wszystko, tylko nie mięta to pierwsza część serii miętowej Ewy Nowak, w tej chwili licząca już kilkadziesiąt pozycji. Opowiadają one o problemach współczesnej młodzieży. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z prozą tej autorki. W tej chwili na mojej półce stoją jej dwie książki i tylko je czytałam. Jest to właśnie Wszystko, tylko nie mięta, którą dostałam w ramach konkursów organizowanych przez jedną z blogerek oraz Pierwsze koty, które niedawno miały swoją premierę i które miałam przyjemność recenzować dla Papierowego Psa.

Porównując pierwszą i ostatnią książkę pani Nowak nie doszukałam się rażącej zmiany. Obie są na dobrym poziomie, choć naturalnie ta ostatnia jest lepsza i podobała mi się bardziej. Sądziłam jednak, że te tomy będą kontrastować ze sobą pod wieloma kwestiami technicznymi i nie tylko, ale wcale nie było rażącej zmiany. Przejdźmy jednak do sedna, bo chcę Wam dziś opowiedzieć o jednej z tych książek.

Kuba jest przyzwyczajony do uwielbienia koleżanek. Kiedy jednak spotyka niepełnosprawną dziewczynę, która nie zwraca na niego uwagi, musi coś z tym zrobić. Jego siostra Malwina również ma problemy. Pierwsze wzloty i upadki, miłość do pewnego muzyka, a dodatkowo nadwaga. Pewnego dnia zaczyna szybko chudnąć. Czy to początek choroby?

Fabuła skupia się na tej dwójce, ale bohaterów jest dużo więcej. Najbardziej znaczący to rodzice tej dwójki, ich młodsza siostra oraz babcia. Są doprawdy świetną rodziną. Fabuła mówiąca o problemach i pouczająca, ale jednocześnie lekka i przyjemna, stworzona dla młodzieży. Można się przy niej bardzo odprężyć i z zaciekawieniem śledzić losy bohaterów.

Bardzo zżyłam się z postaciami wykreowanymi przez Ewę Nowak, szczególnie z Malwiną. To jej perypetie najbardziej do mnie przemówiły. Całość ogólnie jest zaskakująca i interesująca, czego się nie spodziewałam po oszczędnym opisie na okładce. Atutem jest też tajemniczy tytuł. Bardzo mnie zaintrygował i dopiero kiedy dobrnęłam do końca zrozumiałam o co chodzi.

Pani Ewa Nowak pisze naprawdę świetnie. Świeżo, ciekawie i prosto. Snuje swoją opowieść tak, że wciąga ze zdwojoną siłą. Wykreowała niezwykle prawdziwych bohaterów i sprawiła, że utwierdziłam się w przekonaniu, aby spróbować przeczytać i skompletować całą serię. Z pewnością nie jest to moje ostatnie spotkanie z prozą tej autorki.

Polecam tę powieść głównie młodzieży, ale nie wykluczam także możliwości, ze spodoba się starszym. Zasługuje na uwagę.

8/10



 Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Poczuj miętę do czytania


8 komentarzy:

  1. Przeczytałam cała serie i nie zawiodłam się. Była przecudowna. Czytałam ją z zapartym tchem. Można powiedzieć, że za jednym razem pożarłam całą serię. ^^
    zaczytanabella

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze nie sięgnęłam po Nowak ;( miałam to zrobić dawno temu, same dobre opinie...

    OdpowiedzUsuń
  3. O tej serii czytałam już wiele dobrego. Mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz więcej polskich pisarzy zaskakuje.
    Jednak po tą serię książek pani Ewy Nowak muszę dopiero sięgnąć i sama ocenić.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem pewna czy czasem nie czytałam tej książki... Ale być może pomyliłam ją z jakąś inną tej autorki. Niemniej, sama Ewa Nowak pisze bardzo fajnie i przyjemnie się to czyta, aż sobie powrócę chyba do jej twórczości. :)
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie dla mnie, ale dla mojej córki? Czemu nie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowak czytałam ostatnio ,,Nie do pary", chętnie poznam pozostałe jej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz, widziałam recenzje książek Ewy Nowak na różnych blogach, ale dopiero Twoja zwróciła moją uwagę na treść. :-) Może nie ciągnęło mnie do miętowej serii przez okładki, które muszę przyznać, bardzo mi się nie podobają. Nasuwają mi skojarzenia bardziej z literaturą dziecięcą niż młodzieżową. Za to teraz, po przeczytaniu Twojej opinii, bardzo ciekawi mnie wątek Kuby - czy pod wpływem nowej dziewczyny zmieni swoje samouwielbienie? Może sięgnę po prozę Ewy Nowak, ale na pewno nie w najbliższym czasie. Cieszę się, że zajrzałam na Twojego bloga - brakowało mi Twoich kąśliwych recenzji :-). Nie zaglądałam tu wcześniej, bo trochę zakręciłam się z brakiem czasu. Mam nadzieję, że to nadrobię.:-) Pozdrawiam. :-)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!