czwartek, 12 czerwca 2014
Zaręczyny
Evelyn jest mężatką od czterdziestu lat - tyle czasu upłynęło od chwili, kiedy drugi mąż zsunął z jej palca pierwszą obrączkę i wyłożył na to miejsce swoją. Delphine oglądała dwa oblicza miłości - ekstatyczną euforię romansu i wściekłą, mściwą furię, która przyszła po jego zakończeniu. James, ratownik medyczny, pracuje na nocną zmianę i wie, że rodzina żony uważa, iż mogła trafić lepiej, zaś Kate, partnerka Dana od dziesięciu lat, widziała już najrozmaitsze śluby - na plaży, w ogrodzie lub w zamku - i poprzysięgła sobie nigdy, pod żadnym pozorem, nie wychodzić za mąż.
Ta powieść jest książką wielowątkową. Dzieje się w okresie prawie stu lat. Żaden z bohaterów nie jest ze sobą w jakikolwiek sposób związany, jedyne co łączy te historie to zaręczyny, a dokładniej diamentowe pierścionki.
Jest to niezwykła powieść. Uczy wiele, choć nie jest to mocno zarysowane. Po jej przeczytaniu na wiele spraw spojrzałam inaczej.
Czyta się długo aczkolwiek przyjemnie. Nie ma tam akcji, jest to powieść obyczajowa. Ma ładną okładkę, choć ta sugeruje lekturę dla nastolatków. Nie nudziłam się, choć w zasadzie nic się nie działo. Styl pisania autorki jest na tyle dobry, że nawet z opisu zwykłego dnia codziennego, potrafi zrobić coś ciekawego.
Sięgając po tę lekturę nie spodziewałam się fajerwerków. Dobrze, że jednak ją przeczytałam, bo wiele bym straciła.
Postacie są barwne, choć ciężko mi powiedzieć o nich coś więcej, ponieważ nie mogłam się skupić na jednym z nich i nie zwracałam na to uwagi. Każde myśli inaczej i ma inne poglądy. Mają różne zdanie i na pewno któryś z nich jest podobny do ciebie. Ja znalazłam taką osobę.
Polecam tę książkę starszym. Nie mówię, że nie nadaje się dla młodzieży, ale kogoś takiego może po prostu nudzić. Jeśli macie wątpliwości to nie, nie jest to książka dla dorosłych.
Za możliwość przeczytania tej pozycji dziękuję wydawnictwu Muza
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Może kiedyś. Myślę, że jest nie dla mnie. - Buffy
OdpowiedzUsuń