środa, 19 sierpnia 2015

Profesor Wilczur - Tadeusz Dołega-Mostkowicz



Recenzja zawiera spojlery do pierwszej części, czyli Znachora. Jeśli czytałeś tę książkę lub oglądałeś ekranizację, bez problemu możesz czytać dalej.

Recenzowałam pierwszą część, tj. Znachora w marcu tego roku, kiedy wydawnictwo MG w swoim cyklu wznawiania klasyków, postanowili odświeżyć także powieść Tadeusza Dołęgi-Mostkowicza. Kilka dni wcześniej ktoś polecał mi tę pozycję, więc skusiłam się na nią. Jak wynika z mojej recenzji, do której link podaję TUTAJ podobała mi się, nawet bardzo. Jak to było z kontynuacją?

Rafał Wilczur po odzyskaniu pamięci, przenosi się znowu do Warszawy. Wraca do swojej kliniki, ale zawistni ludzie próbują go z niej wygryźć. W wyniku nieszczęśliwego wypadku, Wilczur zostaje oskarżony o spowodowanie śmierci pacjenta i zmuszony do zapłacenia wysokiego odszkodowania. Po tym wraca na wieś, a u boku ma młodą lekarkę, Łucję, która niewątpliwie żywi do niego jakieś uczucia. Ale czy związek w wieku Wilczura ma rację bytu, zwłaszcza z tak młodą kobietą? Czy profesor odzyska poważanie? Zjedna sobie wrogów? Jakie perypetie czekają jego i Łucję na wsi? Czy wróci do Warszawy?

W przeciwieństwie do mojego pierwszego spotkania z tym autorem, kiedy styl nie przeszkadzał mi i przypadł do gustu, tym razem nie mogłam się wpasować i szło mi to z początku opornie. Potem już się przyzwyczaiłam i mogłam czerpać całkowitą przyjemność z czytania. Przyznam, że nie tak widziałam przyszłość Rafała Wilczura, który po wielkim powrocie powinien znaleźć żonę i żyć niedaleko odnalezionej kochającej córki i zięcia oraz znowu zbijać duże pieniądze na swojej pracy, bo nie można zaprzeczyć, że ma fach w rękach. Czytałam ją dość długo, ale w końcu myślę, że jest niezła. Nie wybitna, ale dobra. Zdecydowanie gorsza niż pierwsza część, ale nie znacznie.

Nie mam tej powieści nic do zarzucenia. To że nie jest tak dobra jak pierwsza część, nie znaczy, że sama książka jest kiepska. Co ważniejsze dotyczące głównego bohatera wspomniałam już przy okazji opinii o pierwszej części, więc jeśli nie czytaliście jej, to zapraszam, ponieważ wiele co się tyczy Znachora jest kontynuowane w Profesorze Wilczurze. W tej powieści pojawiają się nowi bohaterowie, a kilku, których już znamy powierzchownie, poznamy bliżej. Jest to o tyle ciekawe, że wyraźnie widać, jak pozory mylą. Subiektywnym minusem są dwie rzeczy, a mianowicie postać Łucji, która mnie irytowała oraz zakończenie, przez które czuję niezdrowy niedosyt.

Profesor Wilczur mnie nie powalił. Jest nieco gorszy od poprzednika i jednocześnie dłuższa. Już tradycyjnie, gdyż mówię o tym zawsze przy książkach wydawnictwa MG, wydanie jest prześliczne i co najważniejsze, pasujące do pierwszej części. Ogólnie okładki obu tomów przypadły mi do gustu nie wspominając po raz enty o moim ulubionym papierze i czcionce. Mimo wszystko sądzę, że warto było przeczytać tę powieść i nie zraziła mnie do kolejnych pozycji tego autora. Jedna z nich już nawet czeka na półce :)




Za książkę dziękuję wydawnictwu:

4 komentarze:

  1. "Znachor" jest jednym z moich ulubionych polskich filmów. Uwielbiam go i nigdy mi się nie znudzi. Kreacje poszczególnych aktorów są po prostu rewelacyjne. Muszę kiedyś sięgnąć po książkę, bo to aż wstyd, tak uwielbiać film, a książki nie znać. :)

    http://zaczytana-dolina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tylko "Znachora". Ale mam tę książkę w domu, więc na pewno ją kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam film,a po książkę jeśli czas pozwoli. Skuszę się.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Najpierw muszę przeczytać "Znachora" ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!