środa, 14 maja 2014

Wariant



W Akademii Maxfield musisz wybierać: Porządek albo Spustoszenie albo Wariant.
Benson musi przyłączyć się do jednej z tych grup, żeby przetrwać.
Ale wie, że powinien uciec. I że ufać może tylko sobie.
Siedemnastoletni Benson myślał, że stypendium Akademii Maxfield będzie przepustką do lepszego świata. Mylił się.Został uwięziony w szkole otoczonej drutem kolczastym. W szkole, w której kamery śledzą każdy ruch. W której nie ma dorosłych. W której uczniowie podzielili się na trzy grupy, po to żeby przeżyć. Jeśli nie jesteś w żadnej z nich, to nie ma ciebie.
Jeśli złamiesz regulamin, znikasz...
Lecz Benson nie wie jeszcze wszystkiego. A kiedy odkrywa prawdziwą tajemnicę Akademii Maxfield, uświadamia sobie,że posłuszeństwo może przypłacić losem znacznie gorszym niż śmierć. I że ucieczka – jedyna szansa na przetrwanie – może okazać się niemożliwa...




To, co sprawiło, że sięgnęłam po tę książkę to napis na okładce ,,Dla fanów GONE,, , pomyślałam, że może być fajnie i nie zwiodłam się. Pomiędzy tymi dwoma książkami widzę pewne podobieństwo, jednak nie było ono uderzające, więc nie obawiajcie się, że będzie to takie samo jak GONE.

Głównym bohaterem jest Benson, który od dzieciństwa tułał się po rodzinach zastępczych. Pewnego dnia dowiaduje się o stypendium w Akademii Maxfield, który dostał. Niema w tym nic szczególnego, ale Bensonowi ta szkoła i ci ludzie od razu wydają się dziwni i nawet nie wie jak bardzo.

Główny bohater jest świetnie wykreowany tak jak i inne postacie. Niewiele dowiadujemy się o drugoplanowych postaciach, jednak może o to chodziło autorowi. Natychmiast utożsamiłam się z Bensonem, a cała powieść w zaskakujący sposób była realna. Negatywnych bohaterów, czyli Izajasza oraz Oaklanda, mimo ich okropnych osobowości, natychmiast polubiłam. To sztuka sprawić, by ci z "ciemnej strony mocy" byli tak nieprzyjemnie przyjemni.

Po zakończeniu czuję niedosyt. Książka kończy się wielką niewiadomą i zachęca do sięgnięcia po kolejną część, która jak na razie nie została wydana w Polsce. Jeżeli nie stanie się to w najbliższym czasie będzie na prawdę źle z ludźmi z mojego otoczenia. Mieszkając ze mną trzeba się przyzwyczaić do słowotoków, choć z reguły jestem małomówna i dyskusji na temat wszelkiego rodzaju książek, choć i tak mnie nikt nie słucha.

Jestem gotowa nauczyć się bardziej płynnie angielskiego, aby przeczytać tę książkę.

Całość owiana jest tajemnicą i oczywiście nie zabrakło akcji. Wszystko dzieje się stopniowo, ale w żadnym momencie się nie nudziłam. Wręcz przeciwnie. Opisy nie zanudzały, jak to niestety często bywa. Uwielbiam ten moment w książce, gdy ani główny bohater, ani czytelnik nie wie, komu zaufać. W tym przypadku chyba nie ma takiej osoby i można ufać tylko sobie. Ostatecznie jednak, wszystko się okaże pod koniec serii.

Naturalnie, chciałabym wytknąć co co mi się nie podobało, ale jest to na prawdę trudne, więc przyczepię się do niezauważalnego dla większości szczególiku. Imię głównego bohatera. Gdy ktoś się do niego zwracał miałam wrażenie, iż mówi do niego po nazwisku. Może w Ameryce, skąd pochodzi autor, nikt nie ma takiego problemu, ale mnie to irytowało.

Podsumowując: książka świetna. Lekka, odpowiednia na wieczór. Spodoba się szczególnie młodzieży, jednak co to starszych mam wątpliwości. U dorosłych w tym przypadku jest to mocno zależne od gustu literackiego.




3 komentarze:

  1. Słyszałem już wcześniej o tej książce, widziałem ją nawet w księgarni, ale nie pokusiłem się o zakup. Może - jeśli spotkam ją w bibliotece - to się zdecyduję :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka mocno trzyma w napięciu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!