wtorek, 24 marca 2015

Emocjonalny nokaut - lekkość bez dna, czyli "Utrata" - Rachel van Dyken



Rozbije, a potem poskleja twoje serce. Niekoniecznie w tej kolejności.

Recenzję tej książki jest mi bardzo trudno pisać. W pewnym momencie mogę nie dać rady utrzymać emocji na wodzy i ta recenzja zmieni się w stek "ochów" i "achów". Postaram się, ale nie obiecuję.

W pierwszej chwili myślałam, że to taka typowa, niczym nie wyróżniająca się młodzieżówka. Okładka wcale nie pomagała, jak dla mnie, wygląda jak z dennego erotyka. Zaczynało się jakbym nie pomyliła się co do moich przeczuć. Pierwsze spojrzenie i wielka miłość. Mamy tu do czynienia klasycznie z jednej strony z najprzystojniejszym i najpopularniejszym chłopakiem w szkole, który jest kapitanem drużyny futbolowej i (żeby było jeszcze mnie pomysłowo) jest synem milionera. Wiecie, pieniądze, luksus, sława, posiadłości, służba i te sprawy. Z drugiej strony (niespodzianka!) mamy nową studentką, szarą myszką. Brzmi jak ostatni kicz? Na razie. Okazuje się, że to wcale nie taki banał, jak wyglądało przez kilka pierwszych stron. Owa szara myszka o imieniu Kiersten ma depresję, w którą wpadła po stracie rodziców. Mieszka z wujkiem i ciotką, przez dwa lata nie wychodząc z pokoju i obwiniając się za śmierć rodziców. Na studiach ma zacząć nowe życie. Natomiast wyżej wspomniany, Wes, typowy mięśniak wcale nie jest taki typowy, jak mogłoby się wydawać. Nie szasta pieniędzmi na lewo i prawo, nie jest play boyem. Ceni życie, szanuje innych ludzi. Jest dobry, ma dobre serce. Właśnie. Serce. To tutaj jest największy problem. Jego życie wcale tak nie wyglądało, wcześniej naprawdę był typem samolubnego cwaniaka. Zmienił go rak. Guz owinięty jest wokół serca, nie łatwo go usunąć, może to być wręcz niemożliwe. Kilka lat wcześniej jego brat popełnił samobójstwo, a matka umarła. Teraz jego wpływowy i bogaty ojciec próbuje zrobić wszystko, aby uratować jedyną osobę, która mu została i którą kocha. Teraz depresja spotyka się z rakiem, chory umysł kocha chory organizm i na odwrót. Obie strony skrywają swoje przypadłości. Kiedy dla Wesa nadchodzi moment krytyczny, Kiersten cierpi razem z nim. Czy Kiersten straci najważniejsza co uzyskała w życiu? Czy choroba strawi któreś z nich? Jedno jest pewne. Żadne z nich nie będzie w stanie żyć w pojedynkę.

Ta książka... ona... jest... piękna. Bardzo zżyłam się z bohaterami. Te wszystkie strony... jest ich za mało. Pochłonęłam je wszystkie wciągu jednego dnia, teraz nadal leczę kac książkowy. Usłyszałam o tej książce u Marthy z Secret Book, aż tu zbieg okoliczności i w mojej biedronce, pojawiła się na promocji. Oczywiście bez wahania ją wzięłam. Była to moja najlepsza decyzja od dłuższego czasu. Śmiałam się, płakałam i coś pomiędzy. Czytałam z wypiekami na twarzy, chłonąc każde słowo, nieuchronnie zbliżając się do końca. A finał, zapytacie? To... to było... Ech... Sami musicie się dowiedzieć. Zakończenia się spodziewałam, aczkolwiek bynajmniej nie umniejszyło to mojej ekscytacji.



Jest tu mało faktów na temat bohaterów, stylu pisania, fabuły i innych pierdół. Jest to po prostu nie na miejscu do tej książki. A kolejna część? Chcę teraz, natychmiast! Mimo, że spodziewam się co się stanie. Zazwyczaj w drugiej części romansidła coś złego dzieje się między bohaterami :c

Nokaut - to chyba będzie najlepszy komentarz.
9/10

14 komentarzy:

  1. Dość fajna, ale dla mnie zbyt przesłodzona:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry przerywnik, pauza po ciężkim dniu. W sam raz na leniwy wieczór. Może kiedyś przyjdzie Ci ochota na coś takiego, bo warto!

      Usuń
  2. Jestem mega ciekawa tej książki :-) Mam nadzieje że kiedyś uda mi się ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz! Niebawem druga część "Toxic", więc zabieraj się za "Utratę"!

      Usuń
  3. Cieszę się, że i Tobie się spodobała. Zastanawiam się tylko, czy fragment o sercu i guzie nie jest już spoilerem...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czeepiasz się XD Przecież praktycznie od początku można się zorientować, że jest na coś chory, więc nie jest to tak okrutny spojler, jak niektóre krążące po internecie :D
      Ps. Dzięki Tobie się dowiedziałam o tej książce, sama nigdy bym się na nią nie porwała, więc dziękuję!

      Usuń
  4. Czytałam dużo pozytywnych opinii o tej książce i ostatnio naprawdę musiałam się zmusić do tego, żeby jej nie kupić :p Przeczytam na pewno! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem koniecznie musisz ulec tej pokusie :)

      Usuń
  5. Dla mnie ta książka nie była aż tak dobra, jednak bardzo miło spędziłam z nią czas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, wiele zależy do wieku i upodobań, ale że "Utrata" jest przyjemna, nie może nikt odmówić (no, chyba, że ktoś o wyjątkowo wyszukanym guście) :)

      Usuń
  6. Uwielbiam tę książkę! Jestem nią tak samo mocno zachwycona jak ty! :) Czekam do czerwca na kolejną historię z serii Zatraceni :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam już o tej książce i chętnie do niej zajrzę,

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo wiele pozytywnych opinii! Nie mogę się doczekać aż ją zdobędę *.*

    Zapraszam do siebie,
    to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!