źródło opisu: ha.art.pl
Sam pomysł na tę książkę sprawia, że chce się ją poznać. Ja wzięłam ją w ciemno i to w każdym tego słowa znaczeniu. Kiedy ją dostałam, otworzyłam i... przeczytałam? Zajęło mi to piętnaście minut (książka ma 104 strony), choć jest tam tyle czytania, co nic. Jedna strona - jedno zdanie. Resztę miejsca zajmują różne obrazki, formy graficzne. Dosyć dziwne, z głębszym znaczeniem, chaotyczne i na pierwszy rzut oka niezrozumiałe, niektórych nie rozszyfrowałam (jeszcze, bo w końcu dowiem się o co chodzi). Książka abstrakcyjna.
Świat Woynarowskiego jest naszym światem - teoretycznie. Może to być wizja przeszłości - bardzo prawdopodobna. Pochłonie nas własny brud, śmieci, choroby, zanieczyszczenia, ścieki, grzyby, bakterie i mnóstwo innych ohydnych rzeczy wytworzonych przez naszą głupotę. Ta pozornie skromna, ale nowoczesna i mądra propozycja Woynarowskiego jest ponoć najlepszą adaptacją twórczości Brunona Schulza. Właściwie Schulz jest współautorem tej książki, wydanej pod koniec 2014 roku. Trochę powiało duchami, ale chodzi raczej o to, że w książce wykorzystane są wybrane fragmenty jego twórczości, odpowiednio zmodyfikowane na potrzeby lektury. W tym przypadku ludzką cywilizację zastępują owady - aż ciarki przechodzą. Miejscem akcji jest miasto opuszczone przez ludzi, a opanowane przez insekty. Ciekawe, prawda?
Ta książka jest wyzwaniem - kieruje bowiem czytelnika w otchłań wielu znaczeń, symboli i alegorii. Wyzwaniem jest także ta recenzja - trudno wystawić jednoznaczną opinię - zwłaszcza, że pierwszy raz spotykam się nie tylko ze Schulzem, ale i jakąkolwiek powieścią graficzną (dla tych, którzy nie wiedzą; powieść graficzna to nie to samo co komiks) Brunonowi zapewne nie spodobałaby się ta powieść graficzna - jest dużo lepsza, niż oryginalna twórczość, doskonała próbą translacji niezbyt lubianej prozy na obraz.
Artysta - Woynarowski posługuje się jedynie kilkoma barwami w obrazach, głównie czerń, pomarańcz i trochę bieli - zdecydowanie nominuje pierwszy z kolorów. Tworzy to niezapomniany klimat i aurę tajemniczości wraz z poetyckim tekstem, co niesamowicie przeżywa się czytając tekst na głos w domowym zaciszu, przy kominku i odpowiednim świetle - "Martwy sezon:ta tworzy coś dziwnego, romantycznego w naszej głowie. Jest niesamowita.
Krótko napomknę także o wydaniu. Książka jest w większym formacie, cienka, choć wydrukowana na grubym, śliskim papierze. Jak widać n poniższym zdjęciu wydana jest w twardej oprawie - czarna, z pomarańczowym okręgiem co po przeczytaniu książki nie jest tak bez sensu.
Wrócę do tego albumu nie raz - i to zapewne już za chwilę i raczej dosyć często w przyszłości.Polecam ją gorąco - naprawdę warto, a coś czuję, że niewielu z Was zna powieści graficzne.
9/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję korporacji Ha!art
Jeżeli kiedyś książka wpadnie w moje ręce z przyjemnością ją przejrzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńKoniecznie muszę przeczytać i obejrzeć! Rzadko zdarza się powieść graficzna o tak ciekawej, oryginalnej tematyce, jest autorstwa Polaka i dostaje od Ciebie tak wysoką ocenę :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Oj, warto! Schulza nie znam, powieści graficznych też nie - a ta mi się podobała :)
UsuńBardzo chętnie zobaczyłabym książkę w środku! Szkoda, że nie dałaś przykładowego zdjęcia :<
OdpowiedzUsuńwww.recenzent.com.pl
Obawiałam się trochę, może niepotrzebnie, ale prawa autorskie są jednak "autorskie" :)
UsuńUwielbiam powieści graficzne, więc kto wie, może po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńA jakie znasz? Ja szczerze mówiąc, spotkałam się z czymś takim pierwszy raz
UsuńNominowałam Cię do LBA:
OdpowiedzUsuńhttp://zagubionawfandomach.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award_21.html
Dziękuję z chęcią odpowiem!
UsuńNigdy nie spotkałam się z powieściami graficznymi ! Dobrze wiedzieć o takich pozycjach :)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji chętnie po nią sięgnę ;)
Nominowałam Cię do LBA. Widzę, że koleżanka nade mną też Cię nominowała, więc zakładam, że będziesz wiedziała o co chodzi :)
http://ruderude-czyta.blogspot.com/p/lba.html
Wow, wielkie dzięki!
Usuń