Kiedy myślimy o czarnym kocie na myśl zapewne przyjdzie nam w pierwszej chwili przesąd, w który nie wszyscy wierzą, ale większość i tak dmucha na zimne, tak na wszelki wypadek, lepiej nie kusić losu - czarny kot przebiegł mi drogę, to nie wróży dobrze. Nigdy nie zastanawiałam się skąd to myślenie, wyobrażenie niewinnego zwierzątka jako złego omenu i towarzysza czarownic w baśniach się wzięło. Sprawa wcale nie jest taka prosta bowiem dowiedziałam się, że to tylko wierzchołek góry lodowej, a czarny kot przez wieki przeszedł bardzo wiele. O tym się nie mówi, jednak ktoś postanowił to zrobić. Zebrał wszystko w całość i postanowił się tym podzielić. Czy to może być ciekawe i warte uwagi?
Po pierwsze, zanim przejdziemy stricte do treści muszę powiedzieć kilka słów o wydaniu. Jestem stuprocentowym estetą, myślę że w duszy gra mi coś artystycznego i bardzo zwracam uwagę na efekt wizualny. Format książki jest nieco mniejszy niż zazwyczaj, dzięki temu idealnie leży w ręce i od razu miałam skojarzenie, że jest perfekcyjna do czytania wszędzie i noszenia po mieście. W autobusie, w parku, w łóżku przed snem czy do śniadania - jak dla mnie idealna opcja. Dodatkowo ma wszytą zakładkę dzięki czemu nie musimy zaginać stron ani nosić papierowych zakładek. Okładka jest niezwykle klimatyczna, wprost przepiękna. Nie wiem jak to wytłumaczyć ale jest taka miękka, jakby sprężysta? Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi. W środku również jest śliczna, strony są grube i porządne, ilustracje i zdjęcia świetnie wydrukowane, a czcionka bardzo ułatwia czytanie. Pochłonęłam ją błyskawicznie, chociaż lepiej się nie spieszyć czytając ją. Mimo, że nie starałam się zrobić tego szybko, książkę dostałam w poniedziałek, a recenzja piszę w środę, wciąż pod wrażeniem!
Co do treści, tutaj dopiero zaczyna się prawdziwa zabawa. Przez wieki czarny kot był symbolem szczęścia lub wręcz przeciwnie, czczony niczym bóstwo lub torturowany i palony. W końcu przypisywano mu różnorakie moce (chcesz schudnąć? Załóż futro czarnego kota!). Mamy również rozdział poświęcony legendom i przesądą, które przez wieki narastały wokół tytułowego zwierzęcia.
Wypada również wspomnieć o samej formie. Bogate dzieje podane są po trochę, jasno i przejrzyście. Styl autora sprawia, że wręcz nie da się odłożyć książki, a ciekawość z każdą stroną narasta. Cały czas jesteśmy czymś zaskakowani. Kiedy skończyłam czytanie czułam się naprawdę jak ignorant nie zdając sobie sprawy czym tak naprawdę jest i był czarny kot w znaczeniu symboliki.
Historia czarnego kota przez epoki i kraje, czasy łaski i niełaski. Nigdy nie przypuszczałabym, że zwierzę może mieć tak bogatą historię. Myślę, że wy też nie. Jednak okazuje się, że naprawdę warto dowiedzać się czegoś o tym i nie żyć już dłużej w niewiedzy.
Gorąco polecam poznać tą książkę, jestem pewna, że zmieni to wasze spojrzenie na wiele rzeczy. Jeśli szukacie czegoś oryginalnego to jest właśnie to. Później pochwalcie się, że macie wiedzę nawet na taki prozaiczny temat! Nawet nie pomyślałabym, że tak spodoba mi się ta książka. W tym konkretnym przypadku możecie ją oceniać po okładce ;)