piątek, 20 lutego 2015

Inferno


Robert budzi się w szpitalu. Nie wie w jakim jest kraju, nie pamięta dwóch poprzednich dni ze swojego życia. Dowiaduje się, że został postrzelony, kiedy do sali wpada kobieta z irokezem, która z premedytacją zabija lekarza. Robert jest zmuszony uciekać. Razem z tamtejszą lekarką udają się do jej domu. Tam znajdują ukryty w marynarce Roberta dziwny przedmiot. Co Robert robi w tym kraju? Dlaczego ktoś chciał go zabić? Główny bohater zostaje wystawiony na próbę. Musi uratować świat przed zagładą. Ale co, jeśli to wszystko to mistyfikacja? Komu może zaufać?

"Inferno" - swoją przygodę z Danem Brownem zaczęłam właśnie od tej powieści. Ponoć jest słabsza niż poprzednie, co bardzo mnie cieszy, ponieważ jeżeli to jest gorsze, to wcześniejsze książki będą fenomenalne.

Po pierwsze: zadziwiło mnie to, że książka choć nie należy do najkrótszych, mieści swą akcję w przeciągu dwóch dni. Myślę, że za to należy się duży plus, jakoś szczególnie nie przepadam za przydługimi historiami. Autor umiejętnie akcję z kilku tygodni zmieścił w kilkudziesięciu godzinach. Sprawia to, że akcja cały czas pędzi i nie zwalnia Od pierwszej strony jesteśmy rzucani w wir akcji. Można by się obawiać, że nadmiar wydarzeń może spowodować zmęczenie powieścią, ale nie w tym przypadku. W kilku innych książkach miałam do czynienia z tym, że nie pamiętałam co działo się kilka stron temu, ale na szczęście tutaj nie trzeba się tego obawiać. Nadmiar informacji nie przytłacza, podawane są one w starannych dawkach, aby przekazać jak najwięcej w krótkim czasie i nie zmęczyć przy tym czytelnika. Myślę, że jest to pierwsze co trzeba zaznaczyć.

Po drugie: bohaterzy.Główny bohater nie będzie moim ulubionym, ale nie trafi też na czarną listę. Jest charakterny i zapamiętam go na długo. Postaci ogólnie nie są dopracowani, ale to tylko takie czepianie się, ponieważ w ogóle się tego nie odczuwa, a ja chyba na siłę szukam negatywów.

Uwielbiam takie książki z zagadkami i tym podobne, a to właśnie jedna z nich. Brown jest ponoć mistrzem w swoim fachu i muszę przyznać, że jest w tym ziarno prawdy. Chętnie zabiorę się za jego pozostałe powieści.

"Inferno" ma wspaniały klimat. Aurę tajemniczości pogłębia fakt, że Robert nie pamięta kilku poprzednich dni. Książka jest pełna zwrotów akcji, których czytelnik się nie spodziewa. Kolejne strony przerzucałam z wypiekami na twarzy od początku do końca. Cały czas próbowałam rozgryźć o co chodzi, a na końcu okazało się, że nie wiedziałam o fakcie, który ułatwiłby mi znacznie pewne rzeczy.

Urzekło mnie także wydanie. Ja mam akurat w twardej oprawie z czego bardzo się cieszę, bo uwielbiam takie książki. Ma ona obwolutę ze zdobionym nazwiskiem autora, a pod spodem znajduje się czerwona okładka ze złoconym tytułem oraz imieniem i nazwiskiem Dana Browna bez żadnych dodatkowych elementów. Z tego wynika, że nie dosyć, iż od początku, już na zewnątrz jest świetnie, to w środku jeszcze lepiej!

Zakończenie mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się czegoś takiego.

Ogólnie polecam książkę. Słyszałam, że Brown stosuje schematykę w swoich książkach, ale nie mam porównania. Nie znając dzieł tego autora muszę powiedzieć, że ta książka jest naprawdę dobra i cieszę się, że ją przeczytałam. Jak już wspomniałam, z pewnością sięgnę po inne książki tego autora, zwłaszcza zależy mi na "Kodzie Leonarda da Vinci", o której słyszeli wszyscy, a na pewno zdecydowana większość.


21 komentarzy:

  1. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale mam ją w planach. Tylko kiedy na to czas znajdę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten problem. Tyle książek do przeczytania, a tu jeszcze tyle zajęć :/

      Usuń
  2. Mi się podobało, bo lubię tak prowadzoną akcję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czytałeś jakieś inne książki tego autora?

      Usuń
  3. Niedawno przeczytałem i w porównaniu do poprzednich książek, razem z "Zaginionym symbolem" jest nieco słabsza od "Kodu da Vinci" i "Aniołów i Demonów". Teraz trzymam kciuki za to, żeby Brown napisał coś na poziomie swoich pierwszych książek z Langdonem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nie mogę się doczekać, aby poznać jego wcześniejsze książki :)

      Usuń
  4. "Inferno" nie czytałam, ale swego czasu trochę twórczości Browna poznałam i obawiam się, że ten pan pisze wszystko na przysłowiowe jedno kopyto. "Cyfrowa twierdza" jest najlepsza i trochę (TROCHĘ) odbiega od schematu. Ale osławiony "Kod da Vinci"? Nie dość, że stworzony dosłownie na makiecie "Aniołów i demonów", to jeszcze od nich słabszy... Bardzo dobry pisarz, ale na jeden, maksymalnie dwa razy. Załatwił się własną przewidywalnością :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A takie nadzieje wiązałam z "Kodem da Vinci"... mimo wszystko zobaczę jakie na mnie zrobi wrażenie.

      Usuń
    2. Jeśli jeszcze się nie rozczytałaś w Brownie, na pewno Ci się spodoba, bo książka jako oddzielna jednostka wcale nie jest taka zła. Ale "Anioły..." i tak lepsze ;-)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że nie znudzę się za szybko i zdołam przeczytać wszystkie jego książki :)
      - Autorka bloga z innego konta

      Usuń
  5. Czytałam, wcześniej czytałam też inne. I wszystkie mi się podobały... Choć nie jestem zwolenniczką teori spiskowych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ogarniam! Jak można nie lubić teorii spiskowych? :D

      Usuń
  6. Czytałam ją już jakieś dwa lata temu i tak jak tobie mnie się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czytałaś jego wcześniejsze książki? Ponoć jest gorsza niż jego wcześniejsze książki i jeżeli je się czytało, to ta jest słabsza.

      Usuń
  7. To dzięki Brown'owi pokochałam thrillery. Kod i Anioły mam, znam i nawet lubie. Jednak każda kolejna część przygód Langdona była dla mnie naciągana, nudna i wymuszona. Może to moje gusta się zmieniły, a nie Brown. Przez krótką chwile chciałam przeczytać, ale szybko zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to przez schematyczność, która ponoć występują w jego książkach.

      Usuń
  8. Muszę się w końcu zabrać za "Inferno", które już długo zalega na półce. "Kod da Vinci" i "Anioły i Demony" polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam coraz większą ochotę na "Kod..." :)
      - Autorka bloga z innego konta

      Usuń
  9. Przeczytałam wszystkie książki Dana Browna. I chociaż uważam, że "Kod da Vinci" był lepszy, "Inferno" znajduje się na drugim miejscu, tuż po nim;) Najgorsza była, jak dla mnie, "Cyfrowa twierdza". Jej, jako jedynej książki tego autora, jakoś bym nie poleciła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się gubię! Tyle różnych opinii, że nie wiem co czytać najpierw...

      Usuń
  10. Uwielbiam Browna. Chyba najlepsze są "Anioły i demony".
    Pozdrawiam :)
    Dziękuję za odwiedziny w Czytelni z innej bajki!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!