sobota, 14 czerwca 2014

Kobieta w wynajętych pokojach



Sympatyczna bohaterka, z którą czytelniczki identyfikują się od pierwszych stron książki, w niczym nie przypomina typowej "starej panny". Jest inteligentna i samodzielna, ma ciekawą pracę, a przez jej życie nieustannie przewijają się mężczyźni (wśród nich między innymi: ksiądz i kucharz). A jednak nie udaje się jej uciec od problemów, które przeżywa każda współczesna kobieta: pragnie zachować niezależność, poszukuje prawdziwej miłości, walczy ze strachem przed samotnością i upływem czasu. Boi się jednak zobowiązań, nie ma instynktu macierzyńskiego; musi poradzić sobie z emocjonalnym zawirowaniem spowodowanym życiem w miłosnym trójkącie.




Miało to być coś o miłości, a przynajmniej to wywnioskowałam z opisu. Miało to być coś przyjemnego. Czy było? Nie do końca.

Historia niby prosta, oczywiście na pozór. Czytając tę książkę nie miałam wrażenia, że czytam o czterdziestolatce. Postaci były dosyć przyjemne, Irytowało mnie, że autorka nie nadała imion mężczyzną głównej bohaterki. Przez cały czas był to "Pierwszy" i "Drugi". Wszystko było bardzo zagmatwane. Nie mogłam się połapać. Nudziłam się i choć widzę w tej powieści pewien potencjał to nie było to szczególnie przyjemne. To było po prostu... dziwne. Może to ja tego nie zrozumiałam, a może taka po prostu jest. W każdym razie wyrażam TYLKO swoją opinię.

Okładka jest intrygująca, a czcionka duża, więc dobrze i szybko się czyta. Według mojej znajomej, tytuł jest co najmniej dwuznaczny. Treść taka na szczęście nie jest.

Jestem zawiedziona, że autorka kolejny raz pisze o starszej kobiecie. Rozumiem, że może łatwiej jest jej o nich pisać, ale może odmiana wyszłaby wszystkim na dobre? Książki Pani Katarzyny z pewnością nie są skierowane do młodzieży, ale może warto by się nad tym zastanowić? Może jakiś wątek fantasy? Z takim warsztatem pisarskim jestem pewna, że by się udało.

Książka nie spodoba się młodzieży, ale dla starszych czytelników może być przyjemna. Wielu ludziom może się spodobać, więc zachęcam do przeczytania jej mimo wszystko.
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Literackiemu i Katarzynie T. Nowak
Ps. Wywiad chcielibyście teraz, czy po recenzji "Moja mama czarownica"?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!