niedziela, 17 maja 2015

Poduszka w różowe słonie - Joanna M. Chmielewska

Wyobraź sobie: prowadzisz ustabilizowane samotne życie. Monotonne, wiesz zawsze gdzie co jest i właściwie każdy dzień wygląda tak samo. Pewnego dnia Twoje wygodne życie zmienia się diametralnie. Mała istotka i nieco kłopotliwy facet skomplikują sprawy.

Oczekiwania: babskie, lekkie czytadło do herbaty. Fakty: na pewno nie oczekiwania. Nie tego się spodziewałam, ale z pewnością nie jest to złe wrażenie. Zamiast wesołej opowiastki dostałam smutną i wzruszającą, mądrą opowieść.

O co w tym chodzi? No cóż, na wstępie powiem, że nie jest to nic specjalnego, choć ma urok. Fabuła skomplikowana, ale nie tak, że można się w niej pogubić - jej tematyka jest po prostu trudna. Nie można odmówić walorów psychologicznym, co autorka bez wątpienia zawdzięcza swojemu wykształceniu w tym kierunku. Bardzo to pomaga, gdyż przez to wszystkie to problemy nabierają bardziej wyrazistego i autentycznego wymiaru. Ciężko opisywać uczucia dziecka borykającego się ze stratą matki, żałobę i emocje dorosłej kobiety, która w środku wciąż jest tylko małą, przerażoną dziewczynką.

Od pierwszej strony bez zbędnych wyjaśnień zaczynają się wątpliwości i perypetie. Dopiero po kilku stronach dowiadujemy się o co chodzi i dlaczego odczucia Hanki są takie, a nie inne. Oczywiście, jeśli nie czytało się opisu. Natomiast zakończenie jest bardzo przewidywalne - typowe dla tego rodzaju historii, choć bardziej o charakterze otwartym - mam nadzieję poznać całkowite zakończenie w kontynuacji. Tak jakby kontynuacji. Na pierwszej stronie wyrobiłam sobie zdanie na temat zakończenia, a ono właśnie takie było. Na szczęście pozostałe aspekty rekompensowały to.

Joanna M. Chmielewska doskonale zaczęła swoją przygodę z powieściami do starszych czytelników. Książki dla dzieci z pewnością pozwoliły jej ulepszyć warsztat, ale nie tylko to trzeba przypisywać lekkości pióra, gdyż literatura dziecięca to kompletnie coś innego. Tekst wręcz się chłonie, psychologiczne trudne tematy stają się niby proste.

Tę książkę pochłaniałam bardzo szybko, wręcz błyskawicznie. Naprawdę, w ciągu zaledwie kilku godzin. Nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mi się spodoba. To nie moje klimaty, wolę albo coś krwistego, albo młodzieżowego, coś z wartką akcją, a tutaj ciężko o strzelaniny, krew, mafie albo paranormalne moce. Mimo to, nuda nam nie grozi. Nic porywczego, ale ambitnego i ciekawego.

Główna bohaterka Hanka z początku nie budziła mojej sympatii. To nie całkiem była jej wina, raczej spowodowały traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa. Hanka w trakcie trwania powieści przechodzi całkowitą przemianę, stając się znośna. Ania to pięcioletnia dziewczynka, córka przyjaciółki Hanki, która umarła, a ta obiecała się nią zająć. Jest chyba najlepiej wykreowaną postacią. Dosyć ważną rolę odgrywa także Łukasz, ale o nim nic nie powiem, gdyż nie polubiłam go. Był chyba stworzony do kochania, ale nie w moim przypadku.

Nie mogę nie wspomnieć o wydaniu, którym zachwycam się zawsze przy współpracy z wydawnictwem MG. To wydawnictwo w tej materii jest po prostu genialne. Twarda oprawa, grzbiet pasujący do wielu innych wydanych przez to wydawnictwo, piękna okładka - oprawa graficzna naprawdę cudna. Do tego moja ulubiona czcionka, którą MG najczęściej wykorzystuje, tak samo jak papier. Z pewnością przyjemność z lektury w jakimś stopniu jest spowodowana genialnym wydaniem.

Ta książka raczej nie jest do ubóstwiania, najwyżej lekkiego kochania. Bardzo dobra, widać, że to nie pierwszyzna, choć właściwie właśnie nią jest. Joanna M. Chmielewska z pewnością jeszcze zagości na mojej półce. Już cieszę się "Sukienkę z mgły". Jest to jakby druga część, choć skupia się na bohaterce drugoplanowej "Poduszki w różowe słonie", natomiast ponoć poznamy dalsze losy Hanki, Anki i Łukasza. Pierwszą powieścią autorka postawiła poprzeczkę wysoko, mam nadzieję, że na jej kolejnych powieściach się nie zawiodę.


Mój wywiad z Joanną M. Chmielewską



9/10
Instagram | Facebook






Za książkę dziękuję wydawnictwu MG

12 komentarzy:

  1. U mnie też babska lektura :) chyba nadszedł taki czas, że potrzeba babskich czytadeł do życia :)
    Lubię książki pani Joanny, sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niczego tej autorki nie czytałam, a i o tę tematykę rzadko zahaczam. Sądzę, więc, nawet jeśli książka jest dobra, to ją odpuszczę sobie. Wiesz, że wolę fantasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, są ludzie, parapety i wielbiciele fantastyki, których nie zmienisz, a światu z tym dobrze :D

      Usuń
  3. Książkę właśnie kończę czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mnie interesuje ta książka, tym bardziej, że z Chmielewską nie miałam jeszcze do czynienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam okazję czytać jeszcze w poprzedniej okładce i w sumie od niej się zaczęła moja wielka miłość do tej Autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że chyba nie skusiłabym się na tę powieść w starszej okładce :)

      Usuń
  6. A ja właśnie czekam na tę książkę. Proza tej autorki bardzo do mnie trafia.

    OdpowiedzUsuń
  7. pomimo znosnej bohaterki chyba warto siegnac :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Również uwielbiam książki wydawnictwa MG - mało który wydawca tak świetnie dopracowuje swoje "dzieci". Książek autorki jeszcze nie znam i myślę, że to wznowienie będzie doskonałą okazją, by to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiłaś mnie... ta książka może mi się spodobać, lubię takie smutne i mądre historie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!