czwartek, 16 kwietnia 2015

Czy mógł zabić z zimną krwią? "Tajemnica Oscara Pistoriusa" - John Carlin

 Żywa legenda, idol dla tysięcy ludzi. Czy mógł zabić z zimną krwią?


Pamiętam, że kiedyś w telewizji mówili coś o tym, że ktoś sławny zamordował swoją dziewczynę. Nie zwróciłam na to szczególnej uwagi. Zapomniałam o tym, wpuściłam jednym uchem, a wypuściłam drugim. Ten materiał przypomniał mi się dopiero, kiedy zaczęłam czytać tę książkę, wcześniej nawet tego nie powiązałam. I oto proszę: informacja kiedyś przypadkiem zasłyszana, teraz jest mi znana całkowicie.


 Wieczór przed Dniem Św. Walentego. Reeva Steenkamp pisze kartkę do swojego chłopaka: „Dziś jest dobry dzień, by powiedzieć, że Cię kocham”. Dziewczyna nie może wiedzieć, że nie będzie już miała okazji, by mu ją wręczyć.
W nocy sąsiadka Oscara Pistoriusa słyszy krzyki. Na miejscu zjawia się policja i znajduje znanego sportowca, trzymającego w ramionach zakrwawioną Reevę. Dziewczyna po chwili umiera. Pistorius zabił ją ze swojej broni. Był przekonany, że strzela do włamywacza. Pomyłka okazała się tragiczna.
Pytanie jednak, czy rzeczywiście taka wersja zdarzeń jest prawdziwa.

 źródło opisu: http://www.znak.com.pl/

Oscar Pistorius jest wzorem do naśladowanie. Stracił nogi, a mimo to zawalczył i stał się uznanym sportowcem, który jako pierwszy niepełnosprawny ścigał się na Olimpiadzie ze zdrowymi zawodnikami. Pokazał, że marzenia można osiągnąć mimo wszystko, aż tu nagle... morderstwo.



"Tajemnica Oscara Pistoriusa" to lektura bardzo ciekawa. Nie oceniam tutaj relacji z tamtej feralnej nocy, ale książkę jako powieść. Nawet jeżeli nie słyszało się o sprawie, powieść sama w sobie jest świetna. Trochę można się dowiedzieć o RPA, występuje trochę informacji o tym terenie współcześnie (większość przeczy stareotypom). Jest napisana z wyczuciem, nie tylko jako rzetelna relacja z wydarzeń. Satysfakcjonuje mnie, przewyższyła moje oczekiwania.

Sensacja, doza kryminału, do tego wciągająca - czyta się z zapartym tchem, jak dobry kryminał psychologiczny. Autor odwalił naprawdę kupę dobrej roboty. Nie tylko zdał wiarygodną relację, ale i dał czytelnikom niezłą powieść. Styl pisania jest lekki i przyjemny, ale przejmujący - od początku zostajemy rzuceni w wir wydarzeń. Potem akcja troszkę zwalnia, ale emocje nie bledną. Opadają dopiero na koniec. Mimo to, wszystkie tajemnice nie zostały do końca rozwiązane - wszystko wie tylko Oscar.

Najbardziej obawiałam się jednego: że będzie to książkowa forma brukowca. Na szczęście nie, to było naprawdę dobre.

Jest to historia smutna. Nie wierzę, że Pistorius zrobił to specjalnie. Przecież się kochali. Zakończenie mimo, że z pozoru definitywne pozostawia nam duże pole do popisu. Sami musimy ocenić w co wierzymy i dopisać sobie własne zakończenie.Polecam, nie tylko fanom sportowca, ale i pasjonatom dobrych książek.
8/10








Za książkę dziękuję Instytutowi wydawniczemu Znak


4 komentarze:

  1. Postać Oscara intryguje mnie od dawna. Kiedy świat obeszła wiadomość o dokonanym morderstwie, osłupiałam. Musze przeczytać tę książkę. Koniecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie kiedyś po nią sięgnę :) Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawzajem, choć o tej porze to bliżej do "Dobranoc" :)

      Usuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!