poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Rozpad świata z perspektywy owada, czyli "Martwy sezon" - Jakub Woynarowski

 Martwy sezon to powieść graficzna oparta na motywach utworów Brunona Schulza – zarówno opowiadań ze zbiorów Sklepy cynamonowe oraz Sanatorium pod klepsydrą, jak i rozproszonych esejów, a także fragmentów prozy.

 źródło opisu: ha.art.pl



Sam pomysł na tę książkę sprawia, że chce się ją poznać. Ja wzięłam ją w ciemno i to w każdym tego słowa znaczeniu. Kiedy ją dostałam, otworzyłam i... przeczytałam? Zajęło mi to piętnaście minut (książka ma 104 strony), choć jest tam tyle czytania, co nic. Jedna strona - jedno zdanie. Resztę miejsca zajmują różne obrazki, formy graficzne. Dosyć dziwne, z głębszym znaczeniem, chaotyczne i na pierwszy rzut oka niezrozumiałe, niektórych nie rozszyfrowałam (jeszcze, bo w końcu dowiem się o co chodzi). Książka abstrakcyjna.

Świat Woynarowskiego jest naszym światem - teoretycznie. Może to być wizja przeszłości - bardzo prawdopodobna. Pochłonie nas własny brud, śmieci, choroby, zanieczyszczenia, ścieki, grzyby, bakterie i mnóstwo innych ohydnych rzeczy wytworzonych przez naszą głupotę. Ta pozornie skromna, ale nowoczesna i mądra propozycja Woynarowskiego jest ponoć najlepszą adaptacją twórczości Brunona Schulza. Właściwie Schulz jest współautorem tej książki, wydanej pod koniec 2014 roku. Trochę powiało duchami, ale chodzi raczej o to, że w książce wykorzystane są wybrane fragmenty jego twórczości, odpowiednio zmodyfikowane na potrzeby lektury. W tym przypadku ludzką cywilizację zastępują owady - aż ciarki przechodzą. Miejscem akcji jest miasto opuszczone przez ludzi, a opanowane przez insekty. Ciekawe, prawda?


Ta książka jest wyzwaniem - kieruje bowiem czytelnika w otchłań wielu znaczeń, symboli i alegorii. Wyzwaniem jest także ta recenzja - trudno wystawić jednoznaczną opinię - zwłaszcza, że pierwszy raz spotykam się nie tylko ze Schulzem, ale i jakąkolwiek powieścią graficzną (dla tych, którzy nie wiedzą; powieść graficzna to nie to samo co komiks) Brunonowi zapewne nie spodobałaby się ta powieść graficzna - jest dużo lepsza, niż oryginalna twórczość, doskonała próbą translacji niezbyt lubianej prozy na obraz.

Artysta - Woynarowski posługuje się jedynie kilkoma barwami w obrazach, głównie czerń, pomarańcz i trochę bieli - zdecydowanie nominuje pierwszy z kolorów. Tworzy to niezapomniany klimat i aurę tajemniczości wraz z poetyckim tekstem, co niesamowicie przeżywa się czytając tekst na głos w domowym zaciszu, przy kominku i odpowiednim świetle - "Martwy sezon:ta tworzy coś dziwnego, romantycznego w naszej głowie. Jest niesamowita.

Krótko napomknę także o wydaniu. Książka jest w większym formacie, cienka, choć wydrukowana na grubym, śliskim papierze. Jak widać n poniższym zdjęciu wydana jest w twardej oprawie - czarna, z pomarańczowym okręgiem co po przeczytaniu książki nie jest tak bez sensu.


Wrócę do tego albumu nie raz - i to zapewne już za chwilę i raczej dosyć często w przyszłości.Polecam ją gorąco - naprawdę warto, a coś czuję, że niewielu z Was zna powieści graficzne.
9/10






Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję korporacji Ha!art

12 komentarzy:

  1. Jeżeli kiedyś książka wpadnie w moje ręce z przyjemnością ją przejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę przeczytać i obejrzeć! Rzadko zdarza się powieść graficzna o tak ciekawej, oryginalnej tematyce, jest autorstwa Polaka i dostaje od Ciebie tak wysoką ocenę :)

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, warto! Schulza nie znam, powieści graficznych też nie - a ta mi się podobała :)

      Usuń
  3. Bardzo chętnie zobaczyłabym książkę w środku! Szkoda, że nie dałaś przykładowego zdjęcia :<

    www.recenzent.com.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiałam się trochę, może niepotrzebnie, ale prawa autorskie są jednak "autorskie" :)

      Usuń
  4. Uwielbiam powieści graficzne, więc kto wie, może po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie znasz? Ja szczerze mówiąc, spotkałam się z czymś takim pierwszy raz

      Usuń
  5. Nominowałam Cię do LBA:
    http://zagubionawfandomach.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award_21.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie spotkałam się z powieściami graficznymi ! Dobrze wiedzieć o takich pozycjach :)

    Po takiej recenzji chętnie po nią sięgnę ;)

    Nominowałam Cię do LBA. Widzę, że koleżanka nade mną też Cię nominowała, więc zakładam, że będziesz wiedziała o co chodzi :)
    http://ruderude-czyta.blogspot.com/p/lba.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!