wtorek, 28 kwietnia 2015

Jak z psychiki zrobić mielonkę, czyli Łódź - Clara Salaman

To miała być wspaniała wycieczka. Szczęśliwi, choć biedni jak mysz kościelna, Johnny i Clem wyruszają w podróż poślubną po Europie. Przemieszczają się autostopem i żeby przeżyć podejmują się każdej pracy. W Turcji, uciekając przed policją i gangsterami, którym przypadkowo się narazili, trafiają na pokład jachtu, którym podróżuje zagadkowa para z kilkuletnią córeczką.


źródło: http://muza.com.pl

Pierwsze co mi przychodzi na myśl, kiedy myślę co tu napisać to, że autorka swobodnie poruszała się w niewygodnych strefach. Morderstwach, samobójstwach, przemocy wobec dzieci - to tylko niektóre przykłady. Nie, żeby było to wybitne, ale swoboda jest na plus u Salaman. Nie oznacza to, że było to przyjemne - te fragmenty czytało mi się szczególnie trudno. Miało to chyba wiernie oddawać smutek sytuacji, choć udało się jedynie w części. Jednak owe niepokojące wątki sprawiły, że "Łódź" jest szokująca. Bardziej niż się tego spodziewałam.

Miejsce akcji teoretycznie nie daje dużego pola do popisu - łódź, niezbyt duża. Poskutkowało to tym, że mamy tu jedynie pięć postaci. Nie wszystkie rozdziały rozgrywają się na "Małej utopii", a są wyjaśnieniem pobudek głównych bohaterów. Właśnie te rozdziały można by znacznie ukrócić, na czym powieść bynajmniej by nie straciła, a ja mniej się nudziła.

Bohaterowie są tutaj najbardziej ciekawi. Głównie dlatego, że w miarę trwania książki zaczynają coraz bardziej odkrywać siebie i swoją mroczną naturę. Ich zachowania niekiedy mnie zszokowały - niemniej niż ich samych, a jednak papierowi, w ich rolach mógłby być także pies (oczywiście nie mówiący) i wiele by to nie zmieniło, choć Kleks i Frank troszkę się z tego wyłamując. Krótko mówiąc banał.

Sięgnęłam po tę książkę z entuzjazmem - co prawda w internecie do tej pory nie spotkałam się z wieloma recenzjami, kiedy dostałam tę książkę nie wiedziałam o niej kompletnie nic prócz tego, co napisało wydawnictwo. Okładka była głównym czynnikiem zachęty, choć nie powinno się z takich pobudek kupować książek (choć ja swojej nie kupiłam), nie mniej zaintrygował mnie opis. Miałam nadzieję na coś szybkiego, intensywnego i dynamicznego, a tu co? A tu klops. Akcja rozwijała się bardzo wolno, by zaatakować gdzieś po kilkudziesięciu stronach. Klimat tej powieści jest bardzo ciężki, atmosfera tak gęsta, że można ją pokroić. Nie ukrywam - męczyłam się z tą książką. Długo zajęło mi czytanie jej - gdybym nie musiała, w połowie przerwałabym i rzuciła ją w kąt. Styl autorki nie przypadł mi do gustu - nie przemawiał na plus. On także przyczynił się do "ciężkości" tej książki. Muszę wspomnieć o specjalistycznym nazewnictwem związanym z żeglarstwem, bardzo mnie to męczyło.

Fabuła jest świetna, pomysł naprawdę genialny, choć nieskomplikowany - wykonanie już gorsze. Szkoda, wielka szkoda, niewykorzystany potencjał. Właściwie Salaman osiągnęła sukces; obok tej powieści nikt nie przejdzie obojętnie mimo wszystko. Z psychiki ta powieść pozostawia mielonkę. Ostatnio przyszło mi na myśl, że od paru tygodni nie trafiłam na nic złego i tracę swoją wiarygodność - wykrakałam. Miałam nadzieję na coś naprawdę dobrego, niestety przejechałam się :< Żeby ta powieść mogła mi się spodobać, musiałabym być na poziomie intelektualnym głównega bohatera powieści - czyli, że dżdżownica ma więcej rozumu.
 

















Za książkę dziękuję wydawnictwu Akurat

13 komentarzy:

  1. Cóż, ja jeszcze nie zaczęłam lektury, więc mimo wszystko pozostaję z pewnymi oczekiwaniami wobec tej książki. Zobaczymy, co z nich wyniknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać co o niej sądzisz, nie widziałam jeszcze dużo opinii o tej książce, więc chętnie poznałabym Twoją

      Usuń
  2. Też ostatnio na nic złego nie trafiłam o.o
    Mam nadzieję że tak zostanie ;D
    A co do książki to nie wiem co myśleć . Pierwszy raz coś o niej słyszę .
    Ale i tak pewnie przeczytam wcześniej czy później ;)
    http://literackie-mole.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uwierzysz - dzisiaj skończyłam inną książkę i to znowu jest gniot :/ Zresztą niedługo ją zrecenzuję :)

      Usuń
  3. Szkoda, że wykonanie jest gorsze. Czytałam całkiem dobre recenzje o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Ja widziałam tylko dwie niezbyt pochlebne - chyba muszę bardziej poszukać :)

      Usuń
  4. Widziałam tylko dwie recenzje tej książki, w tym twoją i każda z nich nie pała entuzjazmem... Na razie nie mam ochoty na "Łódź".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze, lepiej poświęcić czas na coś naprawdę dobrego ;)

      Usuń
  5. Ja również czytałam same niepochlebne opinie o ksiażce i nie mam zamiaru jej czytać. Długie wyjaśnienia zachowań postaci i tego, co myślą mnie kompletnie demotywuje do przeczytania Łodzi ;)

    http://ksiazkoweimperium-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, chyba coś w tym musi być skoro tyle osób ją odradza :D

      Usuń
  6. Chociaż okładka przyciąga moją uwagę, to po książkę raczej nie sięgnę, jak na razie spotykam się z raczej mało pochlebnymi recenzjami ;) Twoja jest kolejną, która zniechęca mnie do tej książki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem lepiej zastosować się do przysłowia "Nie oceniaj książki po okładce" :)

      Usuń
  7. Świetna okładka, pobudza wyobraźnię, ale treść jest do niczego:(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!